Z okazji zbliżających się wyborów parlamentarnych napisałem sztukę, w której za pośrednictwem moich bohaterów przedstawiam problematykę podziałów w społeczeństwie bez nadziei na odnalezienie jakiejkolwiek płaszczyzny porozumienia.

Charles, reprezentujący w sztuce młode pokolenie, widzi obecne problemy świata w zupełnie inny sposób niż jego starszy o niemal dekadę brat i nie marzy mu się wcale prosty powrót do tego co było. Pozostali bohaterowie lekceważą młodzieńcze fantazje o sprawiedliwym społeczeństwie sprowadzając je do zwykłej utopii. Konformizm jednego z braci i rewolucyjny zapał drugiego, prowadzą do starcia, w którym sojusznicy z założenia, stają po przeciwnych stronach barykady.

Poniższy krótki fragment powinien dobrze zobrazować oś konfliktu dramatycznego.

Joseph, ty nic nie rozumiesz. Dla mnie nie ma różnicy między TYMI i TAMTYMI. My walczymy i z nimi, i z wami. Przyszłość widzimy zupełnie gdzie indziej! Wiesz co ci powiem? Dobrze się stało, że ten świat, który zbudowaliście, się posypał. Teraz jest przynajmniej jakieś mocne odbicie i szansa na to, że w następnym albo którymś z kolei rozdaniu wahadło wychyli się w drugą stronę. Gdyby nie to, zajechalibyście nas wszystkich i całą planetę z tą waszą liberalną demokracją i wolnym rynkiem w imię pozbawionego sensu wzrostu. To się musi skończyć raz na zawsze. I wiesz co? (wskazując na telewizor) Teraz o dziwo jesteśmy znacznie bliżej tego przełomu.

Pełny tekst mojej sztuki jest do ściągnięcia w pliku PDF: Załamanie. Dramat w trzech aktach.