W ubiegłym roku przygotowałem koncepcję powieści, która była częścią zgłoszenia na warsztaty pisarskie. Ostatecznie materiał nie przerodził się w pełnowymiarową powieść ale wykorzystałem go do napisania dość obszernego opowiadania. Krakowskie klimaty 🙂
Poniżej streszczenie, a na dole strony link do pełnego tekstu w PDF (43 strony).
Marcin jest krakowskim prokuratorem, a Ryszard krakowskim bezdomnym, choć zanim wylądował na ulicy też był prawnikiem. Łączy ich nie tylko wyuczony zawód ale i mocna relacja z alkoholem. Marcin dopiero się w tą relację zagłębia, a Ryszard jest już weteranem. Ich losy splatają się w związku z przestępstwem, którego Ryszard był jedynym świadkiem. Ryszard opowiada prokuratorowi o śmiertelnej w skutkach obronie koniecznej, której był świadkiem. Później jednak postanawia wziąć na siebie winę i uchronić młodą kobietę przed odpowiedzialnością karną i społeczną. Marcin, znając prawdę, początkowo sprzeciwia się takiemu zakończeniu sprawy, ale pod silną presją przełożonego godzi się z tą decyzją. Bezdomny jako sprawca, który sam przyznał się do winy jest dla wszystkich wygodnym kozłem ofiarnym. Sprawę upraszcza jeszcze rychła śmierć Ryszarda, który odbiera sobie życie w areszcie. Zanim jednak do tego dojdzie pomiędzy Marcinem i Ryszardem nawiązuje się osobista relacja. Współczucie i zrozumienie prokuratura dla bezdomnego nie koresponduje z jego oficjalnym wizerunkiem i życiową postawą. Marcin podświadomie wyczuwa w starszym koledze przestrogę. Przesłuchanie Ryszarda zmienia się w makabryczną opowieść o losach człowieka, który doprowadził się do totalnego upadku zarówno pod względem moralnym jak i fizycznym, a także o tym w jaki sposób społeczeństwo potrafi odwrócić się od jednostki. Ostatecznie Marcin akceptuje przypisanie winy Ryszardowi uznając, że był to jego sposób na odkupienie. Gdy nadchodzi wiadomość o samobójstwie bezdomnego, Marcin wstrząśnięty zaczyna staczać się po równi pochyłej swojego nałogu nie dostrzegając nawet przekroczenia czerwonej linii. Żyje i pracuje nie zwracając na siebie uwagi ale zaczyna coraz bardziej odpowiadać diagnozie wysoko funkcjonującego alkoholika. Z letargu budzi go list od Ryszarda, przekazany przez innego bezdomnego, który odwiedził go w areszcie przed śmiercią. Marcin pod wpływem przesłania z „zaświatów” uświadamia sobie jak głęboko się zanurzył. To jest jednak dopiero początek drogi powrotnej.
Pełny tekst mojego opowiadania jest do ściągnięcia w pliku PDF: Z głębi. Opowiadanie.